Ewa Sama (Żony MIami) – 10. odcinek pierwszego sezonu “Żon Miami” był pełen niesamowitych wrażeń. Aneta wypłynęła jachtem podziwiać Nowy Jork, Karolina zagłębiała się w tajniki Ajurwedy, Ela Pruszyńska urządzała się w nowym apartamencie, Helena “latała” z partnerem na desce, Sylwia spędziła wyjątkowy dzień ze swoim synem, a Ewa… adoptowała córkę.
Ewa Sama… adoptowała córkę.
Jak do tego doszło? Z okazji urodzin swojego syna, Ewa wraz z całą rodziną postanowili odwiedzić pewne wyjątkowe miejsce. Mowa tu o ośrodku, który ratuje ranne i poszkodowane delfiny zapewniając im schronienie i stałą opiekę. Te wspaniałe ssaki są tam leczone z pieniędzy ludzi, którzy odwiedzają ośrodek i je adoptują, tak jak zrobiła Ewa.
Ewa Sama z rodziną to prężnie działająca fundacja non-profit o nazwie Dolphin Plus Marine Mammal Responder w Key Largo na Florydzie.
Nie ma tu mowy o wykorzystywaniu delfinów, jak to niestety bywa w innych tego typu miejscach, które nie mają nic wspólnego z ochroną i opieką nad delfinami, a są jedynie ośrodkami rozrywki dla ludzi. Miejsce, do którego wybrała się Ewa z rodziną to prężnie działająca fundacja non-profit o nazwie Dolphin Plus Marine Mammal Responder w Key Largo na Florydzie.

Rodzina Ewy była zachwycona delfinami i ich gładką skórą, której jak mówią, nie można do niczego porównać. Niesamowite doświadczenie z delfinami zwieńczono wspólnym “sto lat” dla Łukasza, syna Ewy. “Żona” przyznała, że chce uczyć swoich chłopców jak ważne jest wspieranie tak wyjątkowych organizacji. Zachwycona Ewa zdecydowała się na adopcję delfina, żeby jeszcze bardziej wesprzeć fundację.
“Może to nie jest dokładnie to co myślałem, że się wydarzy, gdy powiedziałem, że chcę córkę. Nie spodziewałem się, że będzie… rybą.” – mówi Mike, mąż Ewy. Adoptowana delfinka ma na imię B.B i podobno jest równie głośna i gadatliwa jak jej nowa mama. “W końcu ktoś ze mną będzie chciał pogadać!” wyznaje ze śmiechem Ewa Sama.