Po licznych opóźnieniach i w sam raz na Halloween, Museum of Sex (znane jako MoSex) otworzyło swoją najnowszą lokalizację w Miami. No cóż, na pewno jest to ruch, którego wszyscy się spodziewali – kto by nie chciał, aby w mieście znanym z plaż, imprez i wszystkiego, co „pikantne”, pojawiło się muzeum poświęcone, cóż, temu, co prywatne? Jeśli Nowy Jork czuje zazdrość, to Miami z przyjemnością przyjęło tę instytucję jako część swojego „kulturowego” krajobrazu.
Na otwarciu, jak przystało na MoSex, można było poczuć w powietrzu Halloweenową „aurę” – przemyślaną i subtelną, jakby muzeum chciało przekonać gości, że erotyzm i sztuka to jedna i ta sama sprawa. Impreza obejmowała pokaz syren nawiązujący do surrealistycznej wizji Salvadora Dalí, co w końcu stanowiło temat przewodni „Dream of Venus” – tylko że teraz, zamiast na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939 roku, pokaz miał miejsce na Florydzie, w klimacie bliższym karnawałowemu szaleństwu.
Nowa placówka znajduje się w budynku o powierzchni ponad 32 000 stóp kwadratowych, dawnym centrum dystrybucyjnym Miami Herald, w którym to artykuły, a teraz inne „artefakty”, trafiają do odbiorców z pewnym… smaczkiem. Przestrzeń została zaprojektowana przez renomowane biuro Snøhetta, aby zapewnić zwiedzającym doświadczenie nie tylko edukacyjne, ale i interaktywne. Jeśli zastanawialiście się, czy MoSex zachęca do nauki o ludzkiej seksualności w sposób pełen rekwizytów, gry karnawałowe i mechaniczne byki są tu gotowe na Wasze zapytania o „edukację”.
Oczywiście, aby dostosować się do ducha miasta, MoSex postarało się, by nowa lokalizacja w Miami była większa i bardziej spektakularna niż ta w Nowym Jorku. W ten sposób wprowadzono Super Funland, czyli atrakcję inspirowaną karnawałami, gdzie doświadczymy erotyki przez pryzmat zabawy. Czy są tam mechaniczne byki i gry przypominające wesołe miasteczko? Ależ oczywiście! Bo przecież, czemu by nie połączyć edukacji na temat intymności z adrenaliną?
Południowa Floryda zawsze była pewnym centrum dla twórców filmów „dla dorosłych” i performerów, więc umiejscowienie tego muzeum tutaj to strzał w dziesiątkę. Nic dziwnego, że MoSex dostrzegło potencjał i zapragnęło rozbudować swoje imperium o Miami – w końcu gdzie indziej można znaleźć tak wdzięczną publiczność?
Mimo iż otwarcie było przekładane z powodu „problemów logistycznych” i renowacji ogromnego budynku magazynowego, muzeum ostatecznie zaprezentowało swoje walory publiczności. Kolekcja licząca 15 000 przedmiotów „edukacyjnych” i „artystycznych” z całego świata jest już gotowa na odwiedzających o otwartych umysłach i zasobnych kieszeniach.
Cóż, w Miami z pewnością nie zabraknie odwiedzających.
Bilety można nabyć na: MoSex
102 komentarze
Czy naprawdę potrzebujemy kolejnego 'muzeum’?
Na pewno nowa atrakcja do przewodników turystycznych.
Nie dla każdego, ale na pewno znajdzie swoich fanów!
Idealne miejsce na wieczór panieński!
Miami ma teraz WSZYSTKO!
Brawa za odwagę! Ciekawe, co tam naprawdę pokażą.
To muzeum to pewnie bardziej atrakcja dla turystów, niż dla nas.
Idealne miejsce na randkę, kto się wybiera? 😜
Wyjątkowe podejście do sztuki… trochę inny rodzaj edukacji!
Nie wiem, co myślę o edukacji przez zabawki dla dorosłych.